Home
Robert Parker i Skala Parkera
Prawnik z nosem za milion dolarów
Osoby, które często myszkują po sklepowych półkach z winem, z pewnością nieraz natknęły się na okrągłe naklejki na szyjkach butelek, zawierające ilość punktów przyznanych winu przez jakiś znany autorytet. „95 punktów James Suckling", „89 punktów Tim Atkins" – taka informacja nierzadko pomaga podjąć decyzję w sprawie zakupu, szczególnie kiedy dane wino nie jest nam jeszcze znane.
Skąd wzięła się owa punktacja? Jakie cechy wina są oceniane? Czy powinno się wierzyć naklejkom i opiniom krytyków? Na te i inne pytania odpowiem w poniższym tekście.
Pionierem w tej dziedzinie był Robert Parker (ur. 23 lipca 1947), amerykański prawnik oraz pierwszy krytyk winiarski, człowiek, który założył podwaliny prasy winiarskiej oraz autor słynnej „Skali Parkera". Pracę z winami rozpoczął latach 70, w czasie swojego „the gap year", czyli przerwy w nauce przed rozpoczęciem studiów, kiedy wyjechał do Alzacji i tam zetknął się po raz pierwszy z mnogością szczepów i technik winiarskich. Wkrótce rozpoczął studia prawnicze, drukując jednocześnie biuletyn pod nazwą The Baltimore-Washington Wine Advocate, przemianowany później w The Wine Advocate. Gazetka była rozsyłana pocztą do konsumentów, za których adresy Parker zapłacił kilku producentom wina. Szczęśliwie, druk bardzo spodobał się klientom i wkrótce subskrybentów zaczęło przybywać. W przeciągu ponad 20 lat gazetka stała się regularnym periodykiem, przyciągając każdego miesiąca ponad 50 tysięcy czytelników, większość z USA, ale również z 37 innych krajów.
Robert Parker z początku pracował jako asystent radcy prawnego, jednak w 1984 roku postanowił poświęcić się całkowicie pisaniu o winach. Szybko zyskał przydomek „nosa za milion dolarów". Nie było to zresztą przypadkiem, bo swoje zmysły (węch i smak) ubezpieczył na ogromną sumę. Ponieważ był prekursorem w dziedzinie oceniania win, szybko zaczęto się liczyć z jego opiniami, zwłaszcza, że napędzały one rynek. Często wystarczał cień zaciekawienia Parkera danym winem, by można było wyśrubować jego cenę. Stało się tak na przykład w Bordeaux w przypadku win garażowych, które powstawały u maleńkich producentów Prawego Brzegu jako sprzeciw do hierarchii bordoskich producentów. Wystarczyło zainteresowanie nimi ze strony Parkera, by zaczęli się o nie starać konsumenci z całego świata.
Matematyka dla oczu, nosa i języka
Robert Parker opracował swój własny sposób oceniania jakości wina, przyznając punkty w czterech kategoriach: za wygląd i kolor, za zapach, za smak i zakończenie oraz za ogólną jakość i możliwość rozwinięcia dodatkowych atutów wina z biegiem czasu. Te cztery komponenty mogły zebrać razem maksymalnie 50 punktów, jednak Parker był przekonany, że żaden Amerykanin nie zrozumie skali która nie jest liczona do setki, stąd każde z win otrzymywało 50 punktów na wstępie. Jego kontynuatorzy, upraszczając sposób oceniania, przyznali tym czterem komponentom określoną ilość punktów jakie mogły zdobyć, i tak, dzisiaj Skala Parkera liczona jest w ten sposób (każde wino może otrzymać maksymalnie):
- 5 punktów za wygląd
- 15 punktów za zapach
- 20 punktów za smak
- 10 punktów za jakość i potencjał dojrzewania
Na podstawie powyższych ocen, Skala Parkera dzieli wina na sześć klas.
Klasa A – 96 do 100 punktów, są to wina idealne, o głębi nieporównywalnej z niczym oraz spełniające wszystkie nasze oczekiwania.
Klasa B – 90 do 95 punktów, to wina doskonałe, skomplikowane i o niezwykłym charakterze.
Klasa C – 80 do 89 punktów, mieszczą się tu wina dobre, niczym nie zaburzone, posiadające własny styl i finezję.
Klasa D – 70 do 79 punktów, jest to kategoria dla win przeciętnych, w żaden sposób nie wyróżniających się, jednak zrobionych poprawnie.
Klasa E – 60 do 69 punktów, są to wina złe obdarzone licznymi wadami, takimi jak nadmierna kwasowość, taniczność, słodycz, lub brak jakiegokolwiek aromatu.
Klasa F – 50 do 59 punktów, to wina nie nadające się do konsumpcji.
Parkeryzacja wina
Robert Parker, pomimo, że starał się zachowywać bezstronność i niezależność w ocenach win, nie uniknął pułapki jaką było dopasowanie się rynku do jego gustu. Producenci szybko zorientowali się, że Parker lubi mniej kwasowe wina, z mocnymi aromatami dębu i wysokim procentem alkoholu. Chęć dopasowania produktów do gustu Parkera, spowodowała wiele zmian w uprawie winorośli i praktykach winiarskich, jak np. zmniejszenie plonów przez zielone zbiory, późny zbiór winogron, niefiltrowanie wina oraz zmiękczanie tanin. Efektem tych zabiegów było ujednolicenie stylów, w którym trudno było znaleźć różnicę pomiędzy winami z poszczególnych szczepów. Na szczęście, to już przeszłość.
Rzetelna informacja czy chwyt marketingowy?
Producenci oraz dystrybutorzy nauczyli się, jak sprzedawać słabe wina sugerując nam, że są lepsze niż w rzeczywistości. Często na winach możemy znaleźć okrągłe naklejki podające do wiadomości, że zdobyło ono medal na jakimś konkursie, albo że ocenił je światowej sławy znawca. Problem polega na tym, że często drobnym drukiem napisane jest, że opinia dotyczy innego rocznika, albo nawet innego wina z tej samej winnicy. Nie należy również ufać winom, o których wiemy tylko tyle, że mają piękne etykiety, albo ciężkie butelki z wklęsłym denkiem, gdyż dany producent może w ten sposób próbować uśpić naszą czujność, sprzedając nam marny produkt.
Zarówno Robert Parker jak i jego naśladowcy zgodnie twierdzą, że nic nie zastąpi własnego podniebienia ani lepszej edukacji. Ważna jest samodzielna degustacja wina. Opisy mogą nas naprowadzać, sugerować nuty zapachowe i smakowe, ale każdy wielbiciel wina powinien kierować się przede wszystkim swoim własnym doświadczeniem i smakiem.